tymczasowicz

środ. «zwierzę znajdujące się pod tymczasową opieką do momentu adopcji»

Początkowo było bardzo trudno. Moją pierwszą „tymczasowiczkę” oddawałam na raty, dwukrotnie! Rozstanie z nią było czymś niewyobrażalnym. Miała jechać do Sosnowca, ale tego dania jej oczy były tak smutne… Uznałam, że zostanie ze mną. Po tygodniu zrozumiałam, że muszę myśleć racjonalnie. Jeśli ona zostanie, to nie będę mogła wziąć następnego „tymczasowicza”, który potrzebuje pomocy. Skontaktowałam się z panią z Sosnowca ponownie i tak moja pierwsza znajdka trafiła do nowego domu. Wtedy jeszcze myślałam, że w moim przypadku dwa psy to jest maksimum, teraz mam cztery! (mpo.com.pl).

Świadomość tego, że przyjdzie czas pożegnania to kwestia, przez którą wiele osób wyklucza tymczasową opiekę. Jest to bardzo emocjonalny moment, gdyż do zwierzaka przyzwyczaić jest się niezwykle łatwo. Z drugiej strony pamiętajmy, że docelowym zadaniem opiekunów tymczasowych jest znalezienie nowego domu dla psa/kota. Najważniejsze to mieć świadomość głównego celu, jakim jest pomoc bezdomnym pupilom i zapewnienie im lepszego startu w nowe życie. Oczywiście zdarza się i tak, że opiekun na stałe zatrzymuje swojego tymczasowicza. Jednak nie wolno takiej decyzji podejmować tylko i wyłącznie z powodu przywiązania i wizją tęsknoty po oddaniu zwierzaka (lillypetshop.pl).