gejdar
Gejdar, jaki jest, nikt do końca nie wie. Spróbujmy jednak określić jego zasięg i tym samym jego znaczenie.
Gejdar to zbitka wyrazów gej i radar, w oryginale angielskim – gay i radar. By docenić tę grę słowną warto przypomnieć, że przybliżona wymowa słowa radar po angielsku to [rejdar], zatem w wymowie zmiana dotyczy tylko jednej głoski. Gejdar wiąże się z rozpoznawaniem orientacji homoseksualnej u innych osób, stąd skojarzenie z urządzeniem służącym do wykrywania czegoś. Nie chodzi oczywiście o przyrząd materialny, lecz umiejętność posiadaną przez niektórych ludzi. I to chyba tyle z łatwych rzeczy.
Skojarzenie z radarem jednocześnie wskazuje, że rozpoznawanie orientacji seksualnej nie jest oczywiste. Posiadanie gejdaru to raczej rzadka umiejętność, a nie standard wśród zdolności poznawczych. W końcu radar służy do wychwytywania tego, czego nie jesteśmy w stanie odkryć wyłącznie za pomocą zmysłów. Następnie trzeba się zastanowić, czy gejdar to raczej umiejętność rozpoznawania czyjejś orientacji wbrew pozorom – i jednocześnie przyznać się do używania stereotypów – czy też założyć, że nie ma istotnych korelacji pomiędzy czyjąś orientacją a wyglądem, głosem, zachowaniem... Badania naukowe dotyczące możliwości intuicyjnego rozpoznania czyjejś orientacji były przeprowadzane. Wyniki niektórych testów mogły wskazywać na istnienie takiej intuicji – na przykład przewaga pozytywnych przyporządkowań orientacji seksualnej do nieznanych osób przez osoby biorące udział w teście. Z drugiej strony zarzucano tym testom błędy metodologiczne, a także próbę ubrania stereotypów w naukę. Nie będę w tym tekście poruszał kwestii biometrycznych ani przywoływał twierdzenia Bayesa, zwłaszcza że wyraz gejdar funkcjonuje nie naukowo, lecz potocznie.
Wśród uczestników dyskusji na forach internetowych pojawiają się wątpliwości, czy gejdar istnieje, czy mogą mieć go wyłącznie osoby homoseksualne czy nie tylko, czy „działanie gejdaru” można poprawić. Zdarzają się odniesienia do problemów społeczności LGBT, na przykład sugestia wykształcenia się gejdaru w celu unikania homofobicznych reakcji. W większości przypadków temat jest jednak traktowany raczej z przymrużeniem oka, może humorystycznie, jako środowiskowy folklor.
Skoro wśród przeciętnych użytkowników języka nie ma zgodności co do znaczenia tego wyrazu – spróbujmy przeanalizować język pisarza (do czego zachęca wybitna semantyczka Anna Wierzbicka w swoich dociekaniach o znaczeniach słów). W ostatnich latach ukazała się głośna publikacja, w której autor posługuje się słowem gejdar – reportaż Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie autorstwa Frédérica Martela. Przyjrzyjmy się, w jakich kontekstach wyraz ten został użyty przez francuskiego socjologa.
Pierwsze wrażenie (Amerykanie mówią „blink”) prawie zawsze jest słuszne. Mój „gejdar” – jak to nazywają – działa dość skutecznie, jego (rozmówcy Martela – przypis red.) szczerość i sposób bycia przekonują mnie, że raczej nie jest homoseksualistą – rzadkość w kurii rzymskiej. W cytowanym fragmencie gejdar oznacza tę szczególną zdolność związaną z rozpoznawaniem homoseksualności. Wiem z różnych źródeł – a potwierdza to moja intuicja i to, co się nazywa „gejdarem” – że prawdopodobnie to jeden z niewielu kardynałów kurii niebędący homoseksualistą. Warto wspomnieć, że Martel jest zdeklarowanym homoseksualistą – może stąd w drugim z przytoczonych fragmentów rozróżnienie intuicji i gejdaru, a także sugestia autora, że gejdar przynależy tylko osobom homoseksualnym.
Ale Martel pisze także: jeśli chodzi o homoseksualistów, nie umknęła Maritainowi żadna wielka postać jego epoki. Miał, jak to się dziś mówi, bardzo czuły „gejdar”. Specjalizował się w przyjaźniach homofilnych pod pretekstem, że chce przywrócić wiarę i czystość kilku spośród największych „kochających inaczej” pisarzy XX wieku. W innym fragmencie autor Sodomy snuje przypuszczenia: (…) wydaje się, że Joseph Ratzinger miał jeden z najlepszych gejdarów w Watykanie. Przywołajmy przykład kardynała Kurta Kocha, biskupa Bazylei, którego Ratzinger sprowadził do siebie w roku 2010. Po czym następuje opis śledztwa dziennikarskiego zakończonego wnioskiem, iż Kurt Koch jest homoseksualistą. W dwóch ostatnich przypadkach gejdar może oznaczać nie tylko zdolność do rozpoznawania orientacji seksualnej, ale także umiejętność znajdowania sobie towarzystwa o homoseksualnej orientacji, skłonność do otaczania się homoseksualistami.
Wyraz gejdar funkcjonuje nie tylko w postaci spolszczonej, lecz także w wariancie niezaadaptowanym – gaydar. Zapożyczenie z angielszczyzny ma jeszcze jedną konsekwencję. W języku Szekspira gay jako rzeczownik może oznaczać każdą homoseksualną osobę, jako przymiotnik – każdej homoseksualnej osoby dotyczyć. W języku polskim gej to homoseksualny mężczyzna. Semantyczno-etymologiczne dociekania dotyczące wyłącznie polskiego wyrazu mogłyby wskazywać, że zagadnienie gejdaru obejmuje tylko mężczyzn, co nie jest prawdą. Nie jest to raczej paląca potrzeba leksykalna, ale w ramach zabawy językowej można się zastanowić, jak mógłby wyglądać odpowiednik gejdaru wśród lesbijek, homoseksualnych kobiet. Może – pozostając w konwencji zbitek wyrazowych i w tematyce okołonawigacyjnej – lesbusola?
publikacja: 10.04.2021, 22.00, ostatnia aktualizacja: 11.04.2021, 15.40