NAJNOWSZE SŁOWNICTWO POLSKIE
Zamknij

Nowi Użytkownicy

Dołącz do Obserwatorium!
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać hasła, komentarze i zdjęcia.
lub
Zarejestruj się tutaj

Obecni Użytkownicy

Zaloguj się na swoje konto
lub
Nie pamiętasz hasła?
Zobacz hasło

bucket lista

Drukuj

Angielskie rzeczowniki złożone (ang. compound nouns), w których jednym z wyrazów jest rzeczownik list ‘lista’, na ogół ulegają w polszczyźnie częściowemu przyswojeniu.

bucket lista Fot. Q Studio

Cząstka list przyjmuje polską formę lista i zachowuje się już jak polskie słowo. Druga cząstka zazwyczaj pozostaje niezmieniona – niezaadaptowana ani graficznie, ani fonetycznie. Zatem podczas dyskusji o gustach muzycznych chwalimy się znajomym raczej naszą playlistą a nie plejlistą. A także – nie powiemy zobacz moją playlist tylko zobacz moją playlistę. Odhaczamy punkty na checkliście, a nie czekliście. I dodajemy coś do waitlisty, nie łejtlisty.

 

Na tym tle wyróżnia się chciejlista. To kalka słowotwórcza angielskiego wyrazu wishlist, dokładne odwzorowanie na język polski pojedynczych słów składowych, ang. wish 'marzenie, życzenie' i list 'lista'. W Internecie można znaleźć pojedyncze przypadki użycia słowa grajlista (w miejsce playlisty). Trudno mi sobie wyobrazić, jak mogłyby wyglądać kalki słowotwórcze wyrazów waitlist czy shortlist. Dlaczego w ogóle zapożyczamy wyrazy z tej rodziny? Główną zaletą takich pożyczek jest ich wydajność. Po co mówić lista rzeczy do sprawdzenia, jeśli można powiedzieć krótko – checklista. W tym miejscu nie podejmuję się oceny normatywnej tych pożyczek, pokazuję jedynie mechanizmy adaptacyjne.

 

Nie inaczej jest z bucket listą. Tu jednak wydajność jest dwojaka, bo w rodzimym języku bucket list jest frazeologizmem, ang. bucket 'kosz', list 'lista'. Skąd nawiązanie do kosza? To kick the bucket, w dosłownym tłumaczeniu ‘kopnąć (w} kosz’, potocznie znaczy ‘umrzeć’. W potocznej polszczyźnie zamiast kopać w kosz, kopiemy w kalendarz. Bucket lista to lista rzeczy, które chciałoby się zrobić przed śmiercią. Można rzec – ostateczna lista to do. Termin został rozpropagowany przez film z 2007 roku o tytule The Bucket List (polski tytuł – Choć goni nas czas), w którym dwóch starszych, umierających mężczyzn postanawia przed śmiercią rzucić się w wir przygód. Nie ma zgodności co do tego, kiedy miało miejsce pierwsze wystąpienie związku wyrazowego bucket list w angielszczyźnie; jedna z hipotez mówi, że był to rok 2004, w którym ukazała się powieść Patricka Carlisle’a Unfair & Unbalanced: The Lunatic Magniloquence of Henry E. Panky. Sam idiom to kick the bucket jest dużo starszy.

 

Co da się odczuć już w konstrukcji pojęcia – korzystającej z potocznego języka i dość swobodnie, jak na nasz krąg kulturowy, odnoszącego się do tematu śmierci – bucket listę należy traktować z luzem. Wpisać na nią raczej zdobycie Kilimandżaro niż spłatę kredytu hipotecznego. Jej punkty, zamiast kwestii realizacji obowiązków, powinny dotyczyć spełniania marzeń. Co nie oznacza, że bucket lista dotyczy rzeczy nieważnych, marzenia są ważne.

 

Wśród forumowiczów chwalących się swoimi bucket listami najpopularniejsze są chyba cele podróżnicze. Najlepiej takie dobrze zdefiniowane – na przykład zanurzyć stopę w każdym oceanie albo odwiedzić każdy kraj Europy. Wiele osób stawia sobie cele sportowe – najpopularniejszy z nich to chyba przebiegnięcie maratonu i skosztowanie sportów ekstremalnych, jak skok na bungee lub skydiving. Są też cele intelektualne, na przykład nauczenie się języka obcego (w tej dziedzinie czeka na mnie cierpliwie certyfikat B2 Instytutu Cervantesa).

 

Na bucket liście mogą się też znajdować pomysły zupełnie abstrakcyjne i szalone. Pobić rekord Guinessa w najdłuższym nieoblizywaniu warg po zjedzeniu pączka. Spędzić noc w trumnie. Nauczyć psa reagować na komendy-zaklęcia z Harry’ego Pottera. Wsiąść do taksówki i krzyknąć „za tym samochodem!”. Albo wyznać komuś miłość po raz pierwszy na lotnisku, tuż przed odlotem samolotu.

 


Tomasz Dec

publikacja: 29.05.2022, 21.00, ostatnia aktualizacja: 30.05.2022, 00.12


facebook